niedziela, 27 kwietnia 2014

I Bieg 'Nasza Dycha' w Gostyniu.


Start: 27.04.2014 godz. 13:00
Dystans : 10km


Trasa biegu -  trochę nudna, ponieważ robiliśmy po dwie pętle, ale nie znam Gostynia, więc mimo wszystko biegło się sympatycznie.
Zrobiłam błąd na 4km, bo wzięłam kubek z wodą i wiedziałam, że to nie będzie dobry pomysł, wybiło mnie to z rytmu, nogi nagle zaczęły mocniej boleć, jedna, druga łydka, stopa, palec. I tak przez dobre 3 km.
Potem próbowałam wmówić mojej głowie, że jednak mnie nie boli za bardzo i mogę biec szybciej.
Najlepszy komentarz dziewczynki stojącej z rodzicami, pokazuje na mnie palcem i mówi "Czemu ta Pani tak dziwnie biegnie?" No niestety biegam ostatnio śmiesznie, bo automatycznie biegam tak, żeby jak najmniej odczuwać ból.
Kibiców praktycznie nie było, a jak byli to dopingowali swoich zawodników, także sama musiałam się w myślach dopingować :D "Biegnij Madzia, biegnij" :D jest moc! :D
Najbardziej podobał mi się finisz, biegła przede mną dziewczyna, chłopak który ją wyprzedzał, a ja stwierdziłam, że chcę ich wyprzedzić, mnie dopingowała Mama, jego znajomi, także ostatnie 100m się ścigaliśmy :D Więc na metę wbiegłam z ogromnym uśmiechem od ucha do ucha :D :))))))
Gorzej było po biegu, chciałam przejść się do medyków, ale ich już nie było, uznaję to za minus tej imprezy, ponieważ powinno to być inaczej zorganizowanie. Jesli karetka wyjeżdża na trasę, to na mecie powinien też być ktoś z medyków.
Ogólnie organizacja dobra, po biegu od razu na mecie izotonik, potem ciepły posilek (kiełbasa z grilla), placek drożdżowy i jabłka.

Jestem strasznie zadowolona z tego biegu! Pomimo kontuzji i mojego ostatnio żółwiego tempa, dałam radę! :) Oficjalny czas netto : 57m:28s. do życiówki daleko, ale to się teraz nie liczy!:)
Brakuje mi tej lekkości biegu, którą miałam w zeszłym sezonie, czuję taki ciężar i brak mocy, mam nadzieję, że to chwilowe!
Gdzieś też uciekł mój duch walki, ale i tak wygrałam, bo nie ma opcji żeby się zatrzymać, wtedy nie mogłabym powiedzieć, że przebiegłam!

Potrzebowałam doładowania endorfinami i takich 10km biegu. Fakt faktem mam problem z łydkami i odpuszczam treningi na razie, jeszcze 1 maja start w zawodach na 10km i 3 maja półmaraton, za zawody zapłaciłam i nastawiłam się na nie, nie będzie życiówek jak planowałam, ale będe się cieszyć tym, że biegnę! :) Mam nadzieję, że szybko wróce do formy i będzie co raz lepsza, we wtorek czeka mnie wizyta u fizjoterapeuty ;-)


Pakiet startowy ( skarpetki chyba do oprawienia w ramkę :D)



Rozgrzewka 

Start :) 

Ostatnia prosta do mety :) 


Tuż po biegu :))))))))) 


Bo biegacze to szczęśliwi ludzie!!!!!
:)))))))))))))))))))))))))))))) 

Medal.
Jedna część z sześciu.
Wszystkie części mają utworzyć herb Gostynia, także mam nadzieję,
że przez kolejne 5 edycji będę mogła wziąć udział w każdym biegu :D



"Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce."