niedziela, 23 listopada 2014

Bieg Niepodległosci.

Start 11.11.2014 ok. godz 11:11
Dystans : 10km
Miasto : Warszawa



Dzięki Shape It miałam możliwość wzięcia udziału w największym biegu w Polsce!
Uczcić Dzień Niepodległości w wyjątkowy sposób, wśród biegaczy, tworząc podczas biegu biało - czerwoną "żywą" flagę.

Plan na bieg był jasny 47-48min w towarzystwie Bartka, którego poznalam podczas półmaratonu praskiego :) Gdyby nie to, że nie biegałam od tygodnia, bo byłam chora i antybiotyk mnie dodatkowo osłabił, pobieglibyśmy na te 45min, ale cóż następnym razem!

Budzik dzwoni o 7, Ewelina mówi "Madzia wstawaj", no to myk, najpierw zjeść śniadanko.
Bułka z dżemem i herbata. Strój, makijaż, jakieś zdjecia i lecimy na autobus.
W Arkadii odbieramy pakiety, czekamy na dziewczyny z drużyny, robimy wspólne zdjęcie.



Szybko zanosimy rzeczy do depozytu, czekamy w kilkunasto minutowej kolejce do toalety i rozgrzewamy się w Arkadii. Pierwszy raz biegałam i rozciągałam się w centrum handlowym. :)

Czas nas goni, więc na start biegniemy sobie, ludzi tłumy, trzeba iść, znaleźć swoja strefę :)

Dobija godzina startu. Tyle tysięcy ludzi śpiewa Mazurka Dąbrowskiego, żeby uczcić odzyskanie niepodległości przez Polskę. 

Najpierw ruszyli zawodnicy pierwszej strefy, chwilę później przyszła chwila na nas. :) 

No to lecimy! Słuchawki w uszach, muzyka jest i kilka wspólnych km przed nami. :) 

I cała magia kończy się na pierwszych kilometrach. Głowa chce, nogi chcą, ale mocy nie ma...
3km najgorszy, znowu, znowu boli mnie żołądek, ale nie moge się poddać, no bo jak.. to nie w moim stylu :) 





Górka na ok 3-4km mnie zniszczyla jak zawsze :D Ale Bartek motywował jak mógł :)

Raz był uśmiech, raz był ból, generalnie łatwo nie było, zobaczcie sami... 



ale my biegamy w najwspanialszej drużynie na świecie! <3 : 




Do mety 2km, Bartek motywuje, mówi trzymaj moje tempo, dasz radę!
I z tyłu słyszę "Magda dajesz" kolega z Bartkowej drużyny do nas dobiegł :)
I tak pokonaliśmy ostatnie metry do mety, DZIĘKUJĘ ! :) 





Na mecie już było zmęczenie i radość :)




I spotkałam Łukasza z RunEat.pl



a to już moja drużyna w komplecie ! :)
Jesteście najlepsze dziewczyny! 




Generalnie dobiegliśmy do mety w 48min17s co dało mi nową życiówkę na 10km na trasie z atestem :)


Ogólnie nie mam zastrzeżeń do biegu, trasy itp.
Jednak nie dla mnie są takie duże biegi, wolę jak biegnie tak 7-8 tysięcy, a tutaj jednak wszędzie tłok. :)
Jeszcze pewnie kiedyś do Warszawy wybiorę się na tego typu bieg mimo wszystko. ;)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz