poniedziałek, 16 czerwca 2014

2 Nocny Półmaraton Wrocław


  
Start 14.06.2014 godzina 21:00
Dystans 21km 97.5m



2 Nocny Półmaraton Wrocław 



To był mój pierwszy taki dłuższy dystans po kontuzji. 
Cel był jeden przebiec... 
Nie wiedziałam co mnie spotka na trasie, psychicznie nastawiłam się, że to będzie najgorszy start jak do tej pory, będzie ból, będzie walka, ale będzie satysfakcja i szczęście na mecie, że dobiegłam! 
 Z takim nastawieniem jechałam ;)
Ale przecież nie liczy się czas, liczy się to, że biegamy i spędzamy czas ze wspaniałymi ludźmi! :)  


Do Wrocławia jechaliśmy autem z Ewą (dzięki Ewuś :* ) jechała z nami Ania ( live&fit&eat ) i Krzysiek ( Granice możliwości )  droga w tak doborowym towarzystwie mija szybko! :D 

Odebraliśmy pakiety startowe, które wyglądały tak : 






Spotkaliśmy się w biurze zawodów z Eweliną ( Fittoszka ) i Gabrysiem :)  
Dołączyła jeszcze do nas Sylwia, która mieszka we Wrocławiu, więc koordynowała nami po mieście jak, gdzie dotrzeć :D   

W skrócie zwiedziliśmy Wrocław - rynek :D :



Taki obiad zjadłam w McDonald's :D 

Chiquita :D


Z akademiku wyjechaliśmy ok 19:30 żeby ze spokojem zdążyć na start :) 
Atmosfera na samym Stadionie Olimpijskim była świetna! Tłumy biegaczy, każdy zadowolony, uśmiechnięty, szczęśliwy! :) 


Najlepsza ekipa !!!!!! <3

Z moją Fittoszka!! :)))




Z racji tego, że miałam nr 84, więc załapałam się do osób startujących w elicie :) 
20.30 - 20.45 ustawianie się zawodników na Starcie 2. Nocnego Wrocław Półmaratonu (aleja zachodnia), w kierunku al. I. J. Paderewskiego, w kolejności: 


- na linii startu – Elita Półmaratonu wg numerów startowych od 1 do 100, "  







Także skorzystałam z okazji i pewnie pierwszy i ostatni raz na linii startu stanęłam tuż za Kenijczykami i biegaczami z czołówki. 
Uczucie towarzyszące mi w tamtej chwili było specyficzne. Tak blisko stać tych co za godzinkę z haczykiem będą już finiszować na mecie i odbierać nagrody! Przeżycie niesamowite :D  
Przy okazji poznałam miłego biegacza, więc zrobiliśmy sobie jeszcze zdjęcia i ustaliliśmy, że możemy biec razem, co w praktyce nie wyszło, bo ja ..poleciałam :D    






Ostatnie minuty do startu ..odliczanie 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1...0 START !  

Wystartowaliśmy ! 

Cały tłum biegaczy, wszyscy za Kenijczykami :D 

Kenijczyków już nie widać, a Magda po prawej :D


Trasa od samego początku mi się podobała ! Nogi nie bolały ! :) 

Wiadomo, że nie biegam jak biegacze z czołówki, więc biegłam spokojnie swoim tempem, żeby nie przeforsować i nie opaść z sił. Jednak nie przeszkadzałam nikomu, bo jak biegli szybciej to na spokojnie mogli sobie mnie ominąć ;) 
Na 3 km minęły mnie baloniki na 1:30 i jeden z Packamerów powiedział mi, że mam dobry napis na koszulce :D 
Później na trasie biegacze mi mówili, że "Ból to ściema", dobre hasło, dobry napis, że mam rację, że mam biec, że nie ma bólu i jeden biegacz "Czy wezmę trochę jego bólu?" Magda oczywiście się przytaknęła :D 

Biegniemy prawą stroną drogi, z lewej strony czołówka, Kenijczycy daleko przed nami :D 
Później pierwsi Polacy, każdy biegnie ile sił w nogach :)  

Kilometr dalej już ja robiłam  nawrót więc z lewej strony wypatrywałam znajomych :) 
Mega pozytywne uczucie, gdy nagle zauważasz kogoś znajomego i krzyczycie coś do siebie :D mobilizujecie się wzajemnie :D Ja wtedy nie biegłam, leciałam ! :D Dodawało mi to skrzydeł! Tak samo jak miłe słowa od innych biegaczy odnośnie koszulki, mega pozytywne doładowanie sił! :) 

Trasa mijała bardzo szybko, chociaż miałam wrażenie że jest ciężej, jednak Garmin pokazywał, że jest dobrze. Jak wystartowaliśmy jeszcze trochę padało, także powietrze było dosyć rześkie, ale trzeba było uważać żeby się czasami nie poślizgnąć i nie zaliczyć upadku. 

Jest 10km... i czas 50min:30s taki sam jak w Poznaniu na połówce!  
Chyba dobrze?! Dajesz Magda do przodu! :D 

10km był usytuowany przy PKP, bardzo fajny doping, muzyka, tak by mogło być na całej trasie to dopiero by się biegło! :) 

Biegłam rozmawiałam chwile z biegaczami, biegłam trochę z kimś i tak do przodu i do przodu, kilometry uciekały :)  

Na 13km spotkałam Gosię Endorfinę, podbiegłam do niej, przywitałam się i umówiłyśmy się, że porozmawiamy na mecie :) 

Jednak od 15km schody............ 
Zaczęło mnie coś boleć z prawej strony, początkowo myślę kolka, ale to chyba jednak nie możliwe. 
Problemy z oddychaniem.. znowu. powróciło? :( niemozliwe ! To nie może być to! 
Zwalniam, próbuje unormować oddech małymi wdechami, biegnę do przodu, czuję że robi mi się trochę słabo, ale cały czas to kontroluje. Także spokojnie, jakby było gorzej bym się zatrzymała. 
Akurat wbiegliśmy w ciemny odcinek, gdzie jeszcze była kostka brukowa, najgorsza część trasy jak dla mnie bo bałam się, że się przewrócę, ale miał być nocny bieg, to jest ! :) 
Problemy z oddychaniem minęły po 3km. 
Wniosek wysuwam jeden - zapaliła mi się czerwona lampka i muszę iść do lekarza, żeby zrobić badania i upewnić się czy wszystko jest ok.  ;) 

17 km.. do mety tylko 4km! 
Co chwilę widzę jakiegoś maszerującego biegacza!
Hallo Panowie, nie idziemy, biegniemy, tylko 4 km! 
Ten kilometr był kilometrem gdzie motywowałam biegaczy :D
Klepałam w ramię i mówiłam, że jeszcze trochę, nie idziemy biegniemy, 4 km, damy radę itd :) 
Lubię biec i wspierać innych, trzeba się wzajemnie wspierać, to pomaga! :) 
Jeden biegacz podbiegł potem do mnie i się uśmiechnął i biegł trochę koło mnie :D  
Czy nie jest fajnie wspierać innych? Przecież mi również to dodaje sił!
Chociaż czasami już sama walczę ze sobą, ale motywowanie również sił dodaje :D 

Ostatnie km, biegnę ile sił w nogach, słyszę doping z tyłu, jestem wśród ludzi którzy zaraz dobiegną na metę, będą szczęśliwi, pokonali swoje słabości, może zrobili życiówki, ale znowu zmierzyli się z dystansem półmaratonu i wygrali !  

Ostatnia prosta! Biegnij Magda, biegnij, ile sił w nogach masz :D 

Szczęśliwa, zadowolona, usatysfakcjonowana wbiegam na metę z czasem 1h:51min:19s ! 
:))))))))))))) 
Zdaję sobie sprawę z tego, że zrobiłam życiówkę! Poprawiona o 37s! ;) 
Nie złamałam 1:50, ale przecież ja nawet na życiówkę nie liczyłam! 
To był wyjątkowy bieg, udowodniłam sobie, że mogę jeszcze biegać w dobrym tempie! :)  

Na mecie czekała na mnie Gosia Endorfina, miło było Cię poznać i porozmawiać! :)   







Średnie tempo biegu 5:16 min/km 

a tak to wyglądało wg Garmina :  









W oficjalnych wynikach :  








Szczęśliwa, zadowolona, usatysfakcjonowana, doładowana endorfinami na 120% 




Jest i zadowolona ekipa !!!! :))))))))  


Losowanie nagród było dłuuuuuuuuuugie i nie czekaliśmy w końcu do końca, a naszej Ewelinie udało się wygrać tablet :) Gratulacje Kochana! :)
Do akademiku wróciliśmy pieszo - patrzę teraz na mapie i to było ponad 5km, wow!
Myślałam, że z 2-3 :D 


2:40 w nocy a ja ciągle uśmiechnięta i zadowolona! 

 

 


Wrażenia po półmaratonie mega pozytywne !
Jestem strasznie zadowolona z tego wyjazdy, wspaniali ludzie, atmosfera i bieg!
Jeśli będzie mi w przyszłym roku pasować, to na pewno wezmę udział!


Organizacja biegu dobra. Zabezpieczenie trasy dobre, organizatorzy muszą popracować nad rozmieszczeniem punktów odżywczych, były tylko z jednej strony i trochę biegacze narzekali, że się tłok robił, ja akurat zawsze krzyczałam że chcę wodę i ją brałam w biegu i piłam kawałek dalej, także dla mnie nie było problemu. ;) Na mecie się zator zrobił, duża kolejka po wodę i izotoniki, akurat ja poszłam na sam koniec i wzięłam od ostatniego wolontariusza, ale Pan przez megafon ciągle mówił żeby biegacze przesuwali się do przodu :D Także trochę dalej te stoliki i będzie ok! :D

Ogólnie impreza na wielki plus, ja jestem zadowolona, polecam! :) 




4 komentarze:

  1. Madzia jestem z Ciebie baaardzo dumna! :* Mam nadzieję, że w tym roku uda się nam w końcu gdzieś spotkać na wakacjach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Madzia ! Mieliśmy najlepszą ekipę biegową :) polecam się jako Driver także na inne wypady :)) Jak zwykle poradziłaś sobie świetnie na trasie ! jesteś the best ! pamiętaj , rób wszystko z pasją a wyniki przyjdą same :)) jestem z Ciebie dumna ! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie, gratuluję, świetny czas :)
    super, że Ci się podobało w moim mieście - ja nie dałam rady, za niecałe 3tygodnie mam triathlon i trener zakazał mi takich ekscesów :)
    pozdrawiam mocno:)

    OdpowiedzUsuń